sobota, 6 grudnia 2014

Gęba rozdziawiona i oczy szeroko otwarte.

Przerwa w pracy na "siłkę". W moim przypadku, przedświąteczny spacer z córką, po głównym deptaku miasta i wchłanianie wrażeń. Staram się wyostrzyć zmysły i koncentrować uwagę na nowościach omiatając zaledwie przedświąteczny nastrój.


Uszczypnijcie mnie bo chyba ja to widzę :) Falują miarowo w rozentuzjazmowanym tłumie inwalidów.


Restauratorzy którzy już nie wiedza czy mają: restauracje - club, garmażerię - pub czy grill- zajazd. Wszystko przez pośpiech i brak konsekwencji.

Kiosk "Ruch" - a to, to mnie rozczuliło. Półeczka z pamiątkami - suvenirami z Polski :)
Wydaje mi się, że  jedna z postaci przeszła lekki lifting photoshopowy ale niech tam :)

Wracam do roboty. Dość tych spacerów.