piątek, 23 maja 2014

Jestem mentalnym Czechem.

Miałem już w życiu epizod bycia Żydem z nadania starszych pań, broniących jak własnej cnoty zwrotu skrawka parkingu gminie żydowskiej ale od wielu lat, za sprawą Muchy, braci Saudków, Hrabala  i Kundery jestem mentalnym Czechem i nic nie wskazuje na to, abym szybko się przechrzcił bo dopełnia mojego "pepiczkostwa" Mariusz Szczygieł oraz takie oto widoczki:

Jeden z ciekawszych Hoteli na Hradczanach, ładnie wkomponowany w otoczenie i potraktowany z niezwykła starannością. Litwini mają się czego uczyć od praktycznych Czechów.

Żaden Czech nie ma wpojonej genetycznie obrazy uczuć... jakichkolwiek uczuć o czym opowiada przykład nr2:

Dla niewtajemniczonych dodam, że dwaj panowie sikają na kontury swojego Państwa. Znakomita rzeźba Davida Cernego który kilka tygodni temu, dał wyraz swojej dezaprobaty dla poczynań zidiociałemu rządowi, wodując na wysokości Hradczan taka oto refleksję:



Dzięki powstaniu 44 nie mamy podobnych widoków. Czesi też mieli swoje praskie postanie ale nie przyszło im do głowy żeby cokolwiek niszczyć.
I na koniec jeszcze coś!



Żaden barman w Warszawie nie potrafi nalewać piwa. Prawdopodobnie wynika to bylejakości wszystkiego co go otacza więc po co ma się uczyć robić to porządnie? Studenci i tak je wypiją a nie studenci pojadą do Czech!