wtorek, 15 kwietnia 2014

Dymek, że palce lizać

Co roku o tej porze, tworzymy przedświąteczne dzieło sztuki którego konsystencji, smaku, ani zapachu opisać nie umiem. Złośliwi twierdzą, że co roku jest gorzej i gorzej i że szkoda czasu i energii na próżniacze siwodymienie przy piwku, lepiej umyć okna i wywieść złom.  Łatwiej jest pójść gdzieś pod" halę babiną" i kupić u pokątnego handlowca kilogram tego czy owego.
Złośliwcy nie wiedzą co czynią i co by stracili. Nie twierdzę, że osiągnęliśmy ideał bo w końcu "nie chodzi o to by złapać króliczka ale by gonić go!" Bracia wędkarze to wiedzą! Zamiast szczegółowego opisu - FOTY:



Mniamka boczusiowa!