poniedziałek, 3 marca 2014

Zimowy atak od północy!!!



W nawale zaskakujących zdarzeń, światowe media nie odnotowały niebywałego sukcesu polskich Świętorzyżowców którzy podjęli zimową próbę zdobycia "Łysicy" od strony północnej, szlakiem Żeromskiego. Najwyższy szczyt tego masywu nie cieszy się popularnością o tej porze roku ze względu na zalegający sypki śnieg który stwarza duże niebezpieczeństwo nawet dla rasowych i dobrze przygotowanych wspinaczy wysokogórskich.
Po wycofaniu się zaledwie miesiąc wcześniej wspinaczy z Wybrzeża kości Słoniowej, próbę ataku na szczyt podjęli Polacy. 
Grupa złożona z dwóch świętokrzyżców, niespodziewanie, około godziny 12.00 przy dźwiękach religijnych pieśni z pobliskiego klasztoru, zaatakowała górę bez wymaganych certyfikatów na wspinaczkę.Tak trudną decyzję podjął osobiście kierownik zespołu ze względu na ciągle zmieniająca się sytuację baryczna u podnóża góry.
Wejście na poziom320m, do pierwszej bazy, odbyła się bez niespodzianek. Nigdzie nie zalegały osuwające się kamienie, rwące potoki wody spływające ze szczytu nie zerwały kładek i nie podtapiały szlaku.




Pierwszy wyruszył młodszy i mniej doświadczony uczestnik co byłą mądrą decyzją, być może decyzją, która zaważyła na dalszych losach wspinaczki. Kierownik grupy, dostosował się do tępa i warunków psychofizycznych atakujących szczyt i rozważnie stosował taktykę na tym zdradzieckim szlaku.


PIERWSZA BAZA. Zmęczenie daje się we znaki ale otaczająca natura rekompensuje cały włożony trud. Na tej wysokości las bukowy powoli zamienia się w sosnowy a gładka droga w  gołoborza.


DRUGA BAZA  Po wyczerpujących 30 minutach, świętokrzyżowcy dotarli do drugiej bazy. Na tej wysokości niezbędne było uzupełnienie płynów w organiźmie. Dłuższy odpoczynek i regeneracja sił były niezbędne do ostatecznego ataku.


Atak na szczyt nastąpił ok godz 12.45 czasu środkowoeuropejskiego. Na drżących nogach, łapiąc resztki rozrzedzonego powietrza, polscy świętokrzyżowcy zdobyli 612 metr tej posępnej góry.


Ten wielki sukces polskich świętokrzyzowców być może nakłoni Polski rząd do większej popularyzacji sportów wyczynowych w naszym kraju oraz rozsławi pasmo najstarszych gór w Polsce stawiając je na równi z odległymi himalajami a nai świetokrzyżowcy, dołączą do grona elitarnego klubu alpinistów i himalaistów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz